Szukałam , szukałam i jak zwykle nic nie znalazłam co by sprostało moim wymaganiom decydującym o zakupie patery czy też etażerki. Ja jak to Ja , coś jak zwykle wykombinowałam . Dorwałam stary żyrandol który chyba od pięciu lat poniewierał się w garażu , dodałam kawałek sklejki elastycznej , trochę farby i chusteczki Green Gate . I tutaj ciekawostka , natomiast taka, że po klejeniu motyw zabezpieczyłam woskiem bezbarwnym do mebli , a nie jak zawsze lakierem akrylowym. Jest to przedmiot dekoracyjny a nie codziennego użytku więc myślę że taki sposób zabezpieczenia wystarczy. Poza tym lakierowanie białej farbie nie służy jakoś... zauważyłam że przedmioty brzydko żółkną. Chyba że użyjemy specjalnego lakieru do dekupażu , nie wiem bo nigdy ich nie używałam. Jeśli macie jakieś doświadczenie w tej materii dajcie znać.
Zatem przy odrobinie pracy i pomysłu powstało coś na miarę moich oczekiwań.
Zobaczcie sami czyż nie jest piękna ?
Jedyne co mnie drażni w tych zdjęciach to ta moja glazura w kuchni brrrrr już nie mogę się doczekać kiedy zostanie usunięta - szybko i bezboleśnie się z nią pożegnam .
To na tyle dzisiaj , niedługo post o kolejnym moim pomyśle o ... pssst tajemnica.
Do miłego
Wspaniale wyszła, idealnie dobrany wzorek.
OdpowiedzUsuńDekupage ma szerokie zastosowane(o tym ja się przekonałam ).
No pomysłowy Dobromir z Ciebie!Gdzie kupujesz serwetki GG? Szarość w połączeniu z bielą piękna...myślę,że to nie jest kwestia kleju,a raczej lakieru. Używałam kleju specjalnego do decoupage i po latach też biel zmieniła swój odcień:(
OdpowiedzUsuńSerwetki kupiłam w Ahojhome :)
OdpowiedzUsuńSuper, nie pomyślała bym :) Mój blog Ma i Bla przy okazji zapraszam do siebie na CANDY :)
OdpowiedzUsuńGenialne!! I po co kipować skoro się ma tak zdolne łapki!!
OdpowiedzUsuńPomysłowe:) i świetnie wykonane:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Emi, ładnych parę lat temu decoupage to był mój sposób na dorabianie , i żeby przedmiot ozdabiany tą techniką był trwały i nie żółkł to po nałożeniu pierwszej warstwy lakieru i wyschnieciu należy przedmiot zmatowic, potem nakładamy kolejna warstwę, matowimy i znowu lakierujemy. Czasem poprzestawalam na trzeciej a czasem dopiero po czwartej. Poza tym radzę używać kleju i lakieru do decoupage tej samej firmy (u mnie to była Stamperia) pędzle najlepsze są akrylowe, płaskie do nakładania kleju na serwetke. Przydają się też bardzo specjalne nozyczki do wycinania drobnych elementów w serwetce (bo jak wiadomo w technice decoupage chodzi o to żeby nie było widać że to serwetka, wszelkie marszczenia,krzywo przyklejone motywy czy niedbale wycięte wzory to nie to).
OdpowiedzUsuńPatera tak pomysłowa, że w życiu bym nie pomyślała że to był kiedyś żyrandol :-)
Rewelacja! Bardzo ładna! I super się komponuje z Twoimi skarbami :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Wyszło cudnie! Możesz takimi handlować ;-)
OdpowiedzUsuńPiękną paterę zrobiłaś! Ale masz inwencję twórczą:)
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyszło i piękna ta serwetka. Ja używam lakieru Flugera i nie zauważyłam żeby żółkło
OdpowiedzUsuńPatera wyszła genialnie! Wszystko do siebie pasuje. No i ten motyw z serwetki! Co do lakierów, to ja używam zwykłego akrylowego marki viking bodajże i nie żółknie pod warunkiem, że 1) opakowanie jest szczelnie zamknięte, 2) nakładam go na prawdę cienkimi warstwami i czekam, aż poszczególne warstwy dobrze wyschną.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
no super wyszło :))))
OdpowiedzUsuńJest moc Kochana!!! Świetny pomysł :)
OdpowiedzUsuńSwietnie wyszło! :)
OdpowiedzUsuńJesteś po prostu niesamowita!
OdpowiedzUsuńCoś piękne. I jak cudnie wygląda z wszystkimi skorupkami od Green Gate:)
buziaki
Gratuluję pomysłu kochana! Chciałabym mieć taką paterę a drewniane żyrandole omijam szerokim łukiem bo na co mi on a tymczasem pokazałaś mi jaka ze mnie gapa! Brawo!
OdpowiedzUsuńO rany jesteś GENIALNA!!!! Zastanawiałm się z czego to wykonałaś a tu takie cudo !!! Myślałam że z lampy to zrobiłaś - ale jednak nie :) wykonałaś na pradę dobrą robotę !!!
OdpowiedzUsuńwprost genialne! jestem zachwycona chcę taką chcę:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna patera, też o takiej myślę :), tak to prawda lakier zawsze żółknie na białym tle, dlatego ja używam werniksu i nie żółknie prace po 3 lata mają, choć nie będę ukrywać że czasem zalakieruje z budowlanego, i napewno nic wspólnego nie ma matowienie, zawsze po akrylu żółknie, i dziwię się tym osobom którzy białe meble zabezpieczają lakierem pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNajmniej odporne na żółknięcie są lakiery przemysłowe a matowienie owszem ma wiele wspólnego z odpornością przedmiotu na powyższe (nawet jeżeli już coś zżółknie wystarczy zetrzeć taką warstwę i położyć kolejna)
UsuńNigdy by mi nie wpadł do głowy pomysł że żyrandol można tak przerobić ,teraz żałuję że nie dawno się pozbyłam bo zagraca mi piwnicę,ale pomysł jest, jest!Szóstka się należy bez dwóch zdań.Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńKochana, gdybyś tego nie pokazała krok po kroku to nie wpadłabym na to ze tak można:)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł i wykonanie. Patrząc na żyrandol to jeszcze trochę części zostało, może jesczze jedna patera?
OdpowiedzUsuńGenialnie to wykombinowałaś, masz głowę kochana!Gratuluję pomysłu!Ja bym na to nie wpadła.Wspaniała rzecz, piękna i przydatna.Cudnie wyglądają na niej te kubeczki.Jak zmienisz płytki to już w ogóle będzie bosko.Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńSuper....Uwielbiam jak się robi coś z niczego....Podziwiam ....Pozdrawiam pa...
OdpowiedzUsuńpomysłowe i pięknie wykonane, lubię takie przeróbki,kolejny raz pokazałaś jak pięknie można zrobić coś z niczego :)
OdpowiedzUsuńDawno mnie u Ciebie nie było(niestety czas goni jak szalony!)więc rozejrzę się jeszcze.
Pozdrawiam gorąco.
Wow!Świetna robota-podziwiam!!!!
OdpowiedzUsuń:)
Ależ świetny pomysł żeby z żyrandola zrobić paterę, nigdy nie pomyślałabym o tym :) Efekt jest wspaniały, a ja pod wielkim wrażeniem :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Agness:)
Ale u Ciebie jest pięknie strasznie się cieszę że do Ciebie trafiłam ;) uwielbiam taka porcelanę ;) gorąco pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTaca cudna, a glazurę bez problemu mozesz pomalować:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:-)