Ufff kolejna wypita zielona z imbirem pomogła , pomaga zresztą zawsze gdy cierpimy na dolegliwości brzuszne, mówię Wam szybko odchodzą w zapomnienie . Czas też strzepnąć z ramienia ogromnego lenia , powrócić do codziennych obowiązków i pora zacząć przygotowania do Sylwestra , który jak zwykle w domciu, w gronie najbliższych znajomych , wieloletnich przyjaciół , bo nie liczy się czas i miejsce - ale ludzie :) Nie wiem czemu, ale nie lubię dużych , gwarnych lokali i tego hałasu brrr nie dla mnie takie zabawy , nawet jak na imprezę raz do roku , jakoś do mnie nie przemawia tak spędzona Noc Sylwestrowa. Jednym słowem omijam szerokim łukiem duże skupiska ludzi . Rak , czyli Ja , to domator , opiekun rodzinnego siedliska , może dlatego tak bardzo cenię sobie domowe ciepełko a nie hałaśliwe imprezy. Tak już mam , takie moje dziwactwo :) Drugą moją fobią jest jazda windą i ogólnie zamknięte pomieszczenia , do których nie dociera powietrze ... Pamiętam na przykład do dziś jazdę windą w dół ,w Kopalni Soli w Wieliczce , dla mnie koszmar , i te zmiany ciśnienia , potem przechadzki po grotach solnych bez dostępu do światła i świeżego powietrza ufff kolejny raz brrr nie cierpię... Do dzisiaj korzystam tylko ze schodów.
Kolejną jest strach przed wysokością oraz ostatnio jazda jako pasażer, odezwała się u mnie choroba lokomocyjna . No i tak przy okazji wyznałam swoje fobie , wrodzy już znają moje czułe punkty hehee:)
A Wy jakie macie strachy ? Co powoduje u Was gęsią skórkę i wypieki na twarzy ?
Ajajaj , ajajajj ale się dzisiaj rozpisałam :)
Ściskam mocno, serdeczności :)