sobota, 30 stycznia 2016

Dziś o szafie mowa

Dawno , daaawno temu na naszym poddaszu zamieszkała wiekowa szafa. Nie byle jaka , bo przygarnięta z domu rodzinnego mego męża. Swego czasu jej renowacja spędzała mi sen z powiek i nurtowało mnie pytanie jak się do niej zabrać , od której strony zacząć, by  zrobić to dobrze i uzyskać porządany efekt. A co najważniejsze aby się nie rozsypała , bo nadgryziona zębem czasu i ogromną ilością dziur po kornikach , była na straconej pozycji. 
Ba ale nie u mnie...
 Pierwszą czynnością jaką wykonałam było dozowanie igłą ze strzykawką  środka na korniki , zużyłam dwie butelki - plus opryszczka buzi i tygodniowy ból głowy - gratis od producenta :) Po takim zabiegu stała sobie miesiąc szczelnie owinięta folią. Kolejnym krokiem było zaszpachlowanie wszelkich dziur po drewnojadach a było ich masa... oraz wzmocnienie konstrukcji pleców szafy. Myślałam wówczas o całkowitej zmianie całego kufra szafy , lecz wtedy to by nie byłby już  ten sam mebel, więc czym prędzej pomysł odrzuciłam.  Naprzemienne szpachlowanie z przecieraniem to bardzo mozolna praca, dla bardzo wytrwałych ,bo za każdym szlifowaniem szpachlówka była usuwana, wówczas  musiałam przecierać ręcznie . Po zalepieniu wszystkich niedoskonałości i wyrównaniu w niektórych miejscach powierzchni drewna , dobrze ją odtłuściłam denaturatem.Przykleiłam drewniany dekor a mąż zamocował nowe nóżki , bo ich nie miała. Jako że mebel był wcześniej zabezpieczony pokostem lnianym , użyłam do pierwszego malowania podkładu od drewna . Kolejne cztery warstwy farby to  zwykła farba akrylowa do drewna i metalu,  niczym nie zabezpieczałam powierzchni.
 Malowanie jedno , drugie i kolejne... moim oczom zaczął ukazywać się widok , który zasypiając miałam pod powiekami , widok z którego jestem dumna. 










I tak zupełnie ku pamięci bardzo drastyczne zdjęcia . Dopiero teraz zdałam sobie sprawę że żle dobrałam kolor szpachlówki :( Bo były to pierwsze moje działania z tym specyfikiem .
 Aj , aj na błędach człowiek się uczy .








Ratujmy starocie ... 









niedziela, 17 stycznia 2016

Garderoba i meble z pokoju dziecięcego .

Hej dziewczyny , zwał jak zwał a białe to białe ... Zresztą Ja wszystko w bieli widzę - innych kolorów na meblach moje oko nie toleruje ach..... Biel wydobywa piękno byle jakiego mebelka , nawet najbrzydszy kształtem i szkaradny może okazać się po malowaniu istnym strzałem w dziesiątkę . Ba, a jeśli jeszcze jakiś grat kupimy za parę groszy tym większa nasza satysfakcja z dobrze zainwestowanych pieniędzy . Tyle tytułem wstępu do poprzedniego posta ,  meble bardzo zyskały na urodzie a co najważniejsze obyło się bez kosztownej wymiany całego umeblowania. Tych którzy chcą coś zmienić lecz się zwyczajnie boją - uspokajam , spokojnie , trzeba się tylko odważyć by wziąć pędzel i farbę i zacząć po prostu malować ewentualne niedoskonałości od razu widać gołym okiem i łatwo można je naprawić . Ja wszystkiego nauczyłam się na własnych błędach ... Tak było na przyklad z meblami ktore mam w garderobie... Komplet który widzicie to meble z płyty mdf które wcześniej stały w pokoju chłopaków jako regały na zabawki . Zostały przemalowane na biało , uszyłam zasłonki , bo zawsze chciałam je gdzieś dodać , wymieniłam uchwyty i tak powstał zupełnie nowy komplet  mebli... Temat szafy zaś to długa historia i opowieść na osobny wpis. Wciąż jeszcze pracuję nad tym pomieszczeniem , brakuje też szafek na pustej ścianie które przyznam nie łatwo znależć ,aby odpowiadały moim wymaganiom.  W garderobie mieści się także mój kącik do szycia o którym pisałam i obejrzeć możecie  TUTAJ. Cóż dosyć pisania , przejdżmy do zdjęć .


Kuferek który widzicie , kupiłam na starociach , wyglądał okropnie brązowo , więc także został poddany recyklingowi . Nakleiłam dekupażem róże Green Gate. Nawet nie wiecie jak żałuję że wtedy nie kupiłam więcej tych serwetek. Metalowy koszyk zaś kupiony na złomie , tak , tak tam też zaglądam i znajduję ciekawe rzeczy . Koszyk dałam do malowania proszkowego, gdyż już z doświadczenia wiem , że malowanie sprayami czy pomalowanie środkiem na rdzę , na nic się zdaje i potem rdza atakuje ze zdwojoną siłą. Nie zaprzeczam że taki efekt mi się podoba ale zależy na czym. 





  
Tutaj obok regału planuję duże lustro , w pięknej prowansalskiej ramie. Takie duże żeby pomieściło moje gabaryty :) 









 I tutaj na tej ścianie brak szafek ... 


A tą cudowną doniczkę kupiłam przedwczoraj w Pepco . Od razu mnie urzekły swoim wyglądem i cztery wylądowały w koszyku. Do pary a co :) 


 Koszyk .... wiecie z czego został uszyty ? Ze starego swetra kupionego SH i prześcieradła pikowanego :) Troszkę roboty z nim było , ale jak zawsze było warto się potrudzić.








I moje wyszywanie z wzorów Lanarte , mozolna praca to bardzo ... ale bardzo wyciszająca, uspokojająca i dająca satysfakcję . Teraz nie mam czasu na haftowanie :( 


Jak widzicie każdy przedmiot ma w tym miejscu swoją historię , którą po krótce Wam opisałam. To one tworzą to miejsce i sprawiają,  że chętnie tam zaglądam i co rusz wymyślam coś nowego .
Kochani na dzisiaj to tyle , mam nadzieję że post Wam się spodobał bądż też zainspiruje do zmian w  waszych garderobach .
Pozdrawiam serdecznie 

środa, 13 stycznia 2016

Metamorfoza mebli Forte - z wizytą u Ani

Oprócz drobnych zleceń nad którymi pracuję na co dzień , trafiają się zlecenia na lifting całego salonowego, przeważnie, umeblowania.Zlecenie: biel złamana brązowymi refleksami , przetarcia w stylu shabby , zamiast szybek -siatka hodowlana, bez wymiany uchwytów.  Zestaw mebelków to połączenie płyty mdf z drewnem sosnowym . Meble po malowaniu bardzo zyskały na urodzie , klasyka - farba kredowa  mego autorstwa oraz do wykończenia  powierzchni - bezbarwny wosk.  
Umowa o dzieło wykonana  a satysfakcja właścicieli bezcenna ... 









Stary kufer, rodzinna pamiątka ... We wnętrzu dominują złote dodatki , więc kufer został utrzymany także w takiej tonacji . Dodałam złote okucia oraz odnowiłam całą jego powierzchnię. Miejmy nadzieję że jeszcze długo będzie służył rodzinie i pomieści całą masę rodzinnych pamiątek .





                              I piękna stołowa dekoracja wykonana przez Anię :) 



                              A na koniec ...  garażowe foto sprzed malowania:) 



Aniu ,dziękuję za możliwość sfotografowania Twego pięknego salonu i miłe pogaduszki                                                  przy filiżance dobrej herbatki . 
Kochani na dzisiaj to tyle , zapraszam wkrótce na długąąąą fotorelację z mojej ..... shabby chic    garderoby :)  
                                                  Ściskam mocno ... pa