środa, 6 grudnia 2017

Dzieło rąk własnych - Tilda


Hejka wszystkim :) 

Zniknęłam  jak zwykle na jakiś czas ze świata blogowego :( Przestałam już nawet żyć mrzonką , że niedługo wrzucę post , bo jest o czym pisać; że będę regularnie wrzucać posty, bo przecież nic na siłę  robić nie będę.
Dużo ostatnio czasu spędzam w mojej pracowni , którą niebawem Wam pokażę:) Powiem jedno ! Mnie  się nie  chceeeee z niej wychodzić , stąd być może masa pomysłów i czasochłonna realizacja.Tworząc jeden projekt , w głowie rodzi się kolejny , i tak toczy się koło radosnej twórczości. 
Kiedy pewna osóbka zamówiła u mnie lalkę Tilda , przepadłam bez końca w jej tworzeniu. Jeeej !!! Czy mi się uda ?  Złapałam się za głowę ! Czy podołam wyzwaniu ? Czy międzyczasie maszyna mi  nie załapie focha ? Jaki materiał ? Jak włosy , buty , detale zrobić ? Jakie koronki najlepsze , najładniejsze będą ? Jak ma wyglądać sukienka ? Przespałam się z tym zamówieniem , dzień po dniu ją tworzyłam i obmyślałam kolejne detale, będąc w stałym kontakcie z osobą zamawiającą .  Takie lalki nie powstają w jeden dzień... W tym tkwi magia rękodzieła ... W mozolnym wykonywaniu detali które mają decydujący wpływ na całość projektu. Rękodzieło nasączone dobrymi myślami i energią , leci do właściciela ...  a we mnie pozostaje pustka , wypalenie i radość , że jakkolwiek by nie było , warto się starać , dać 100% siebie ...
 Nasuwa mi się jednocześnie taka myśl , że przy szyciu takich lalek trzeba być trochę jak:
- Coco Chanel (projektant i krawcowa w jednym hihi ), 
-trochę jak logistyk ( bo trzeba to jakoś umiejętnie w całość zszyć ,żeby jako tako wyglądało , tzn. żeby dobrze wygladało :p ) ,
-jasnowidz - bo musisz przewidzieć  co może się klientce spodobać ,
--kurier ( bo często się zdarza , że szyjątka trzeba dostarczyć w umówione miejsce),
-do tego dochodzi jeszcze wyszukanie materiału potrzebnego do wykonania zamówienia , 
-i pielęgniarka bo często igłą palce pokłute hihihi :) 
Sporo tego prawda ? 
Nie wspominam już w tym momencie o czasie jaki jest potrzebny by takie cuda powstały . Niski ukłon w stronę rękodzielniczek maści wszelakiej :)  
A gdyby ktoś chciałby zająć się rękodziełem to radzę wziąć do serca powyższą listę i to , że to nie takie proste jak niektórym się wydaje . Maszyna i nożyczki to nie wszystko drogie panie.










Uciekam , zawitam niedługo z nowym postem , obiecuję :) 
Pozdrawiam





7 komentarzy:

  1. WUNDERSCHÖN......

    wünsche noch eine schöne WEIHNACHTSZEIT
    bis bald die BIRGIT

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczna lala. też zaczęłam szyć takie dwie lale ale ciągle nieskończone. Wiem ile to kosztuje czasu i umiejętności więc i ja podziwiam każdą ręcznie uszytą lalę. Pozdrawiam :-).

    OdpowiedzUsuń

Drogi gościu , dziękuję za pozostawiony komentarz , mam nadzieję, że niebawem zawitasz w moje progi ponownie.