Kolejny gadżet dekoratorski zamieszkał pod naszym dachem. Uwielbiam wszelkiej maści rękodzieło i dziękuję Bozi, że obdarzyła mnie różnorodnymi zdolnościami manualnymi i pomysłowością. Przy tak dużym zapotrzebowaniu i ograniczonych zasobach finansowych, jakie jest kiedy urządza się swój własny kąt, to wręcz Boże błogosławieństwo. A wszystko zaczęło się jakieś sześć lat temu, kiedy szukając inspiracji na urządzenie naszego domu, strona po stronie zaczęłam odkrywać blogerski świat. Świat pełen pięknych wnętrz, dekoracji i pomysłów na zrobienie czegoś z niczego. Zaczęłam podglądać z jakim zapałem dziewczyny urządzają swoje mieszkania lub domy. Złapałam wtedy wnętrzarskiego wirusa na stałe , bez szans na wyleczenie :) Zawsze gdzieś pojawiał się motyw szycia, przerabiania. Natomiast Ja ,już jako mała niunia , albo małe dziecko dużo szyłam , przeważnie ubranka dla lalek Barbie :) Moje koleżanki z pewnością pamiętają jak się cięło skarpetki , rajstopy albo chustkę mamy , żeby Barbie miała nowe wdzianko , bo akurat wybierała się na bal z Kenem :) Szyło się więc ,najpierw ręcznie igłą i nitką a potem, mając lat 12 mama nauczyła mnie szyć na maszynie Łucznik . Co za szczęście. A wiadomo jak raz człowiek złapie bakcyla to przestać nie może i tak mam do dzisiaj . Kiedy siadam przy maszynie do szycia , kończę jedno a za chwilę mam szablon na drugi projekt. Więc kiedy zaczynam szyć , zazwyczaj trwa to około dwóch tygodni , to szyję przysłowiową noc i dzień , tylko to zaprząta mój umysł a kiedy odnawiam meble - całkowicie się im oddaję , by dać z siebie wszystko, by wskrzesić nowe piękno mebla . Jednym słowem , jeśli już podejmuję się jakiegoś zadania, to na porządnie - nie byle jak i po łebkach . Wlewam całą siebie , a czasem nawet czuję jak ta moja dobra energia gdzieś tam przepływa do tych przedmiotów i zostaje przekazana właścicielom :) Może dlatego zawsze po ukończeniu pomysłów , czuję się fizycznie i psychicznie , powiedzmy rozjechana :)
Wysysa to ze mnie całą energię .
Ślę serdeczne pozdrowienia wszystkim zaglądającym , pa do napisania niebawem :)
,, czuję się fizycznie i psychicznie , powiedzmy rozjechana :)
OdpowiedzUsuńWysysa to ze mnie całą energię''
Mam podobnie i pewnie nie tylko ja :)
jak juz robię ,to na maksa i nic wokół mnie nie interesuje :)
Nie wiem czy to dobrze, ale lubię to uczucie (trans totalny)
Kolejne piękne prace, wyszły z pod Twoich rąk, nic tylko podziwiać :):)
Gratuluję!!!
Toć mówię , że my szalone artystki hihii :) Cieszyć się trzeba że zawsze mamy tyle energii i zapału , nie każdy tak ma :) Pozdrówka :)
UsuńJa mam jeszcze euforię do tego ;) Ale jak coś robić to z pasją i na maxa :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam te plecione wianki i podziwiać i szyć :) Wpadły mi w oko jeszcze te śliczne okrągłe pudełeczka w gazetowy wzór. Rama też piękna, siatka mi się chyba nigdy nie znudzi:) Pozdrawiam serdecznie :)
Bo my Dorotko z Tych , co nudy i nicnierobienia nie aprobujemy . I chyba wiecznie Nam mało :)
UsuńJak ja tęsknię za tym by móc usiąść do maszyny:-)))) Przez studia miałam prawie 2 i pół roczną przerwę. Nie mogę się doczekać gdy będę miała czas na to by się tak poświęcić swojej pasji:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:-)))
Anitko , ale sobie pomyśl , że jak już zasiądziesz to siwy dym z maszyny pójdzie hihihi :) Rozumiem Cie doskonale , też nie zawsze mam czas zająć się szyciem , tym bardziej że im bardziej wymyślne rzeczy wymyślę tym więcej zajmuje czasu ich uszycie :( Czasem po prostu ni tak ni siak :) Ale już niedługo , skończysz i odpoczniesz :)
UsuńNasze domy to istna skarbnica wszelkich przydasiek...musimy przyznać, że nie możemy narzekać na brak weny twórczej i stąd te wszystkie bibeloty...ja niestety nie mam predyspozycji do szycia i chwała Bogu, bo chyba już bym nie spała:) co nie znaczy, że nie lubię takich szyjątek...
OdpowiedzUsuńBuziaki Emilko:)
Aga z Różanej
Trzeba się cieszyć , że mamy takie talenty i je wykorzystywać :) Nie ma miejsca na nudę w naszym życiu , nieprawdaż ?
UsuńA ja bym chciała, tak jak Wy dziewczyny, tak się dać porwać pasji... ale z powodu i studiów i małego dziecka wszystko u mnie stoi, albo robi się strasznie długo i zalega po kątach ;|
OdpowiedzUsuńWpadły mi w oko te okrągłe pudełka, one też są robione przez Ciebie?
Cóż począć kochana :( Ja gdy zaczynałam swoja przygodę z rękodziełem , tez miałam małe dzieci i do tego praca na etacie:( Czasem miałam ochotę rzucić to wszystko w diabły (pracę ) i zająć się dziećmi , domem , sobą ... I rzuciłam, czego absolutnie nie żałuję :) Na wszystko , musi przyjść pora :) Skończysz studia, dziecko podrośnie będziesz mogła wtedy zająć się sobą i swoimi przyjemnościami. A pudełka zrobiłam sama. Kupiłam na Allegro tekturowe , okleiłam starą książką , a gdy wyschło dekupażem motywy z serwetki , akurat taką miałam pod ręką . Potem polakierowałam. Gdzieś w etykietach znajdż "dekupaż " tam chyba zamieściłam tutka jak je zrobić :) Pozdrówka kochana :)
UsuńŚliczne dekoracje:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Gosiu , pozdrawiam :)
UsuńMa się zdolne łapki :)
OdpowiedzUsuńKreatywność to rzeczywiście dar. wianek jest uroczy.
OdpowiedzUsuńPozdrowionka:)
Ja czuję podobnie jak Ty. Twoje dzieła zawsze mnie zachwycają. Buziaczki.
OdpowiedzUsuńAleż cudne zdjęcia .....
OdpowiedzUsuńGratuluję wygrałaś poszewki. Czekam na kontakt. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA ja tak naprawdę żałuję, że nigdy nie nauczyłam się szyć na maszynie...
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia!
Pozdrawiam ciepło
Rety, ja też wpadłam w ten wir 6 lat temu. A pojawił się pomysł na bloga. Z chęcią poczytam kolejne częsci:) Ściskam serdecznie
OdpowiedzUsuńbardzo podoba mi się kolorystyka wianka...aranżacja pierwsza klasa...
OdpowiedzUsuńAle piękne :o
OdpowiedzUsuńZ tego tańca igły z nitką powstał fantastyczny wianek :)
OdpowiedzUsuńPiękna i oryginalna ozdoba :)